To już jutro…! Jedziemy na spotkanie z profesorem nad profesorami, jak określają go mamuśki, które powierzyły w jego ręce swoich synków. Co czuję przed tym przełomowym spotkaniem? Strach i podekscytowanie. Dowiemy się jak to wszystko widzi profesor. Jakie są minusy przeszczepu itp. Jutro o tej porze moją głowę nawiedzą nowe myśli. Cieszę się, że coś się zaczyna dziać, że wreszcie zrobimy jakiś krok naprzód. Wiem też, że będziemy musieli podjąć trudną decyzję, i podjąć walkę o życie, które stworzyliśmy.
Wiecie co?
Za oknem szaro i ponuro. A ja zaczynam tęsknić za latem. Porankami, które witają słońcem a nie ciemnością. Za spacerami po leśnych drogach, za lekkimi ciuchami a nawet za upałami, których nienawidzę, gdy już są. Poprzednie lato upłynęło szybko i ociężale. Spacery w ciąży były rzadkością, kręgosłup bolał, brzuch też a nogi miałam jak ludzik Michelina. Miałam nadzieję, że po porodzie nadrobimy i będziemy sobie spacerować naszymi trasami z wózkiem - tak jak sobie zresztą planowaliśmy. Niestety wyszło inaczej, a spacery były jeszcze rzadsze niż w ciąży. Zamiast spacerować to siedzieliśmy w szpitalach.
Jakie będzie to lato, które cały czas jest przed nami? Weźmiemy synka i pójdziemy zbierać moje ulubione chabry (jak co roku)? Schronimy się w cieniu leśnych drzew, opędzając się od owadów? Poczujemy beztroskie promienie słońca w niedzielne popołudnie? A może wieczorem prócz bzyczenia komarów usłyszymy świerszcze? Czy do lata uporamy się z WASem? Czy będziemy już po przeszczepie i czy będzie ok? A może będziemy w trakcie? A może nadal przed?
Pytania i niewiadoma. A w sercu tęsknota za choć chwilą normalności.
Najpierw jednak czeka nas droga do Wrocławia...Podróż z moją małą marudą, która nie lubi pasów i fotelików. Co prawda ma już nowy i chyba wygodny, ale kto nadąży za Fifem?!:-P Zresztą od fotelików i pasów, gorsze są tylko korki i ślamazarna jazda – zdaniem Filipa oczywiście. ;pMam nadzieję, że przetrwamy jutrzejszy dzień w dobrej kondycji psychicznej, a także, że znajdziemy pewnego rodzaju oparcie w profesorze.
Trzymam kciuki za dobre wieści, oby latem były upragnione spacerki z synusiem
OdpowiedzUsuńi szczęśliwej podróży bez korków i marudzenia :D
OdpowiedzUsuń